Carnaval Sztukmistrzów

Boy - Żeleński (jedna z moich miłości i fascynacji od dawien dawna) oderwał mnie skutecznie od rzeczywistości. Ta zaś była ciekawa: Festiwal Kolorów w Lublinie, Noc Kultury - oba wydarzenia spędziłam z Boyem lub śpiąc po wyczerpującym z nim obcowaniu. Dlatego też straty nie odczuwam bardzo boleśnie, o wiele gorzej zniosę to, że najprawdopodobniej ominie mnie też Carnaval Sztukmistrzów. Zareklamuję go więc przynajmniej Wam: tekstem, który skleciłam do pewnego miesięcznika (wydanie czerwcowe - jeszcze się nie ukazało, więc macie przedsmak). Pozwolę go sobie tu przytoczyć (stopień zmian bardzo niewielki).

 
Pandoras Circus, fot. J. Scherer
 


Lubelski karnawał w środku lata

Lublin. ,,Prowincja”, na której rozgrywa się wiele wydarzeń na skalę ogólnokrajową, a nawet ogólnoeuropejską. I (chociaż) nie chodzi mi o Eurowizję, my (również) nie mamy się czego wstydzić.

W lecie, a w tym roku będą to dni 24-27. lipca, lubelskie ulice ożywają. Sztukmistrze – nie tylko z Lublina – wychodzą do ludu, by dzielić się swoimi umiejętnościami, uśmiechem i radością – trwa Carnaval Sztukmistrzów. To przeurocze wydarzenie przypomina nam, że karnawalizacja (jeśli nie życia, to chociaż czterech dni w roku) jest czymś potrzebnym i warto od czasu do czasu obudzić w sobie prawdziwego homo ludens. Wydarzenie faktycznie wywraca do góry nogami życie miasta, dookoła nas clowni i żonglerzy, nad nami highlinerzy, w nas – euforia i chęć zabawy. To ona bowiem jest istotą karnawału.

Do Lublina zjeżdżają artyści z całej Europy. Liczy się ich w tysiącach. Carnaval Sztukmistrzów to kontynuacja Festiwalu Sztukmistrzów, który po raz pierwszy odbył się w naszym mieście w 2008 roku. Swoje umiejętności mogą pokazać zarówno amatorzy, jak i starzy cyrkowi ,,wyjadacze''. Nie zabraknie również warsztatów dla przyszłych adeptów sztuki kuglarskiej. Jako Carnaval wydarzenie odbędzie się po raz piąty. 

Marmuyo i Metrayeta, fot. J. Scherer

Wszystko wyrasta z konwencji Nowego Cyrku. Cirque Nouveau charakteryzuje podejście do sztuki cyrkowej jako opowieści. W tradycyjnym cyrku widz obserwuje tylko oderwane od siebie popisy różnych artystów, Nowy Cyrk to coś więcej. W pierwotnym założeniu przedstawia spójną narrację, za pomocą różnych odmian i dyscyplin sztuki cyrkowej opowiada jakąś historię. Chce wzbudzić w nas nie tylko radość i podziw, ale również pewną refleksję. To sztuka przez duże S(z). Charakterystyczne jest też wyjście z namiotów na ulicę – by być bliżej ludzi i uczynić ich częścią widowiska. Nowy Cyrk odchodzi również od tresury i wykorzystania zwierząt w swoich praktykach.

Kogo będzie można zobaczyć? Żonglerów, aktorów, tancerzy, akrobatów, szczudlarzy, buskerów (osoby występujące publicznie, które zbierają pieniądze ,,do kapelusza''), mimów, clownów, entuzjastów fire show czy hula hoopingu (ci ostatni są mi najbardziej bliscy). Będzie wesoło i kolorowo – jak zawsze. Warto wspomnieć też o tym, że w 2012 roku w Lublinie, równolegle z Carnavalem Sztukmistrzów, trwała Europejska Konwencja Żonglerska – największa na świecie konwencja żonglerska, która od 1978. roku odbywa się rokrocznie, za każdym razem w innym kraju europejskim.

Urban Highline, fot. J. Scherer


Ci, którzy cyrkiem zainteresowani są również na co dzień, powinni wiedzieć, że w Lublinie działa Fundacja Sztukmistrze, a w niej Lubelska Grupa Kuglarzy. W dniach 8-11. maja odbyła się nasza coroczna lokalna konwencja żonglerska – ŻeLKa. Fundacja oferuje również wiele warsztatów w ramach Akademii Sztukmistrzów. 

Just Edi Show, fot. J. Scherer


Mam nadzieję, że sztukmistrze pod koniec lipca zachwycą Cię swoimi umiejętnościami oraz zarażą energią i radością. Karnawał w Rio, w Wenecji czy nowoorleańskie Mardi Gras są przereklamowane. Jedynym słusznym jest Carnaval w Lublinie. 


Idźcie więc tłumnie i róbcie zdjęcia ku potomności. Ramen!

 zdjęcia z ubiegłorocznego Carnavalu dzięki uprzejmości Warsztatów Kultury

Komentarze

  1. rany, znowu słodzisz do porzygu, a przecież ten "carnaval" czy "carnival" (już nie jestem na czasie) jest wkurwiający jak nieszczęscie i kiczowaty jak drugie

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodzę, bo lofciam. Mi się podobają takie proste formy, które wymagają jednak jakichś umiejętności, a Carnaval Sztukmistrzów to najlepsze wydarzenie lata moim zdaniem. Tego typu ludzie rzadko mają okazję się pokazać, ja rzadko mam okazję zobaczyć (a cyrki śmierdzą).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz