,,Księgi Jakubowe" - recenzja


Pozwolę sobie zaprezentować popełnioną przeze mnie przy pewnej okazji recenzję ,,Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk. Przez rodzaj tejże okazji jest nieco sztywna, a na pewno nie oddaje nawet w 1/10 mojego entuzjazmu dla tej książki. Może to i lepiej.


Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe

Często bywa tak, że największe zapowiedzi roku w jakiejkolwiek dziedzinie okazują się dla zaintrygowanych i zniecierpliwionych fanów wielkim rozczarowaniem. Nie tym razem.

Księgi Jakubowe to najnowsza powieść Olgi Tokarczuk, opowiadająca losy autentycznej postaci, Jakuba Franka, który w XVIII. wieku pociągnął za sobą sporą ilość żydowskich zwolenników uważającego się za mesjasza Szabtaja Cwi. Historia samego przywódcy, jak i zgromadzonej wokół niego grupy ,,prawowiernych” pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji. Widzimy kilkadziesiąt lat z życia żydowskiej sekty, poznajemy główne poglądy głoszone przez Jakuba, śledzimy kolejne wydarzenia, między innymi założenie swoistej komuny w Iwaniu czy masową konwersję na katolicyzm. Autorka widzi we Franku charyzmatyczną postać, pewnego siebie przywódcę porywającego tłumy, zniewalającego kobiety i potrafiącego zjednać sobie każdego – od prostych ludzi wszelkich nacji po osoby wpływowe, nawet głowy państw. Jego ekscentryczny styl bycia oraz nietuzinkowe poglądy intrygują na tyle, że nie da się przejść obok niego obojętnie. Portrety innych postaci również są wyraziste i zapadają w pamięć. Biorąc pod uwagę ich ilość oraz fakt, że wiele z nich to realne osoby żyjące w XVIII. wieku, należy uznać to za niemały sukces autorki.
Jak czytamy w podtytule, stworzona przez Olgę Tokarczuk powieść historyczna została ,,wspomożona imaginacją”. Pojawia się wiele wątków odbiegających od realności, jak patrząca na wszystko z góry nieumarła Jenta, proroctwa Chai i różnorodne motywy mistyczne. Powieść pozostaje w specyficznym dla autorki klimacie realizmu magicznego (choć ona sama odżegnuje się od tego pojęcia). Nie brakuje tu też charakterystycznych dla Tokarczuk tematów: podróży, nomadyczności, zainteresowania ciałem, dociekań dotyczących ludzkiej tożsamości, rozważań na temat miejsca człowieka we wszechświecie. Wiele uwagi skupia autorka na postaciach kobiecych, ich roli, a także sytuacji kobiet w ówczesnych czasach. Chociaż wiele obsesji Tokarczuk zostaje tu wyciszonych – autorka musiała nabrać dystansu i spojrzeć na pewne rzeczy z perspektywy innej niż współczesna. W Księgach Jakubowych znajdziemy też wiele rozważań na temat niestałości natury ludzkiej, upływu czasu, a nawet problemów tak subtelnych jak spór nauki ze sztuką.
Dostajemy obszerny obraz życia w osiemnastowiecznej Polsce, swoistą panoramę społeczną - przekrój przez nacje, religie i stany. Wgłębiamy się w koloryt wielokulturowego Podola, gdzie Żydzi płacą zbyt wysokie podatki, chłopi nie nadążają z odrabianiem pańszczyzny, a na uliczkach słychać całą gamę języków. Bogate jest również ogólne tło epoki. Wraz z Jakubem gościmy na dworach polskich magnatów, odwiedzamy również cesarza Józefa II i Marię Teresę. Śledzimy modę polską, austriacką i turecką. Wchodzimy do kawiarni, by nowym zwyczajem wypić herbatę i poczytać gazetę. W operze wiedeńskiej słuchamy kompozycji Mozarta i Haydna. Docierają do nas echa teorii niejakiego Newtona czy filozofie Kanta, poznajemy wynalazek, którym jest camera obscura. Ogromne wrażenie robią na nas Nowe Ateny księdza Benedykta Chmielowskiego, mające być dostępnym dla każdego kompendium wiedzy o świecie. Dociekamy istoty modnego pojęcia ,,oświecenia”.
Autorce znakomicie udało się pogodzić rygor powieści historycznej, wymuszający wierność faktom i realizm, z jej własną wizją rzeczywistości, wrażliwością i osobowością pisarską. Niemal każda strona to dowód ogromnego wkładu pracy, dokładności i wnikliwości autorki.
Warto zwrócić uwagę na sposób wydania Ksiąg Jakubowych. To edytorski majstersztyk. Na graficzną stronę książki składają się prosta okładka, zaznaczone poszczególne księgi, zdjęcia dokumentów czy stron z kabalistycznych ksiąg oraz ryciny przedstawiające niektórych bohaterów. Numeracja stron jest malejąca – jest to ukłonem w stronę ksiąg hebrajskich i przypomina, że każdy porządek to kwestia przyzwyczajenia. Na początku każdej strony pojawia się napisane jaśniejszym drukiem ostatnie słowo ze strony poprzedniej (jako pomoc dla naszej zawodnej pamięci – sama autorka przyznaje w wywiadach, że zdarza jej się zgubić wątek, kiedy przewraca kartkę). Ciekawa edycja jest w przypadku Ksiąg Jakubowych dużym atutem, działającym na korzyść jej formy papierowej. To dzieło monumentalne pod każdym względem. Dziewięćset stron w twardej oprawie - odwołując się do mojego podziału, jest to format zdecydowanie nie autobusowy.
Co sprawiło, że Jakub Frank, który zjednywał sobie tłumy, porwał za sobą również autorkę? Jego odstępstwo od wszelkich norm, buntowniczość, zapędy emancypacyjne oraz herezja, którą Tokarczuk określa jako ,,najgłębszy rodzaj kontestacji”. Postać ma cechy psychopaty, pisarka sama przyznaje, że nawet zgłębienie historii życia innych przywódców sekt nie pomogło jej w zrozumieniu Franka. Dlatego też przedstawia go zawsze z perspektywy innych bohaterów.
Hucznie zapowiadane Księgi Jakubowe na pewno nie są wydawniczym niewypałem. To połączenie intrygującej historii i bogatego tła kulturowego z oryginalną wrażliwością pisarską Olgi Tokarczuk. Absolutny must read tego sezonu.  


Mast srid. To tyle o książce, zapewniam, że nie ma w moich wywodach spoilerów (sroilerów), fabuła jest tak bogata, że nie wiem, czy da się w ogóle w tak krótkim tekście jak mój zdradzić zbyt wiele. Ciekawe jest natomiast to, co do powiedzenia na temat książki ma sama autorka. Najpierw przeczytałam wspianiały wywiad z Olgą Tokarczuk w październikowych ,,Książkach" - dogłębnie wyjaśnia istotę powieści z punktu widzenia pisarki, powody, dla których powstała, jest też dowodem na dojrzałość literacką samej Tokarczuk z jej charakterystycznym sposobem konstruowania świata przedstawionego. Dużo jest tu też rozważań na temat pracy pisarza - proces tworzenia powieści Tokarczuk porównuje do odgrywania sztuki przez teatr jednego aktora, i to bez publiczności. Mówi też o tym, że podczas pisania ,,Ksiąg Jakubowych" rzeczywistość w trudny do wyjaśnienia sposób podsuwała jej potrzebne pomysły czy materiały w najmniej spodziewanych momentach. To zjawisko, towarzyszące jej ponoć często podczas pisania, nazwała pomocnym światem, mundus adiumens. Polecam zresztą cały wywiad. Potem było spotkanie z autorką na Conrad Festival w Krakowie, które w zasadzie w całości dotyczyło ,,Ksiąg Jakubowych". Co ciekawe, odbyło się jeszcze przed premierą książki. Jeżeli o powieści da się mówić przez blisko dwie godziny bez odnoszenia się do konkretnych wątków i zdradzania fabuły, to musi to być prawdziwie dobre dzieło, stwierdziłam już wtedy. Nie pomyliłam się. Później w książeczce zawierającej wywiady z gośćmi festiwalu przeczytałam jeszcze parę zdań od autorki. Przeczytania i usłyszenia słów Tokarczuk na temat ,,Ksiąg Jakubowych" nie żałuję równie mocno jak przeczytania samej powieści.


Kupiłam, leżało i czekało. Radzę jednak, mimo cegłowatości tej książki, wziąć się za nią jak najszybciej. Bo warto. 

Lamus zaprasza również na Facebooka: https://www.facebook.com/lamuskulturalny?fref=ts

Komentarze