Przyszedł Mordor i nas zjadł - bardzo szybka relacja ze spektaklu

Jak zawsze mam zapłon. Jednak (prawie) nigdy nie odmawiam prośbom moich czytelników, zatem zabieram głos w sprawie.
15. marca obejrzałam w lubelskim Teatrze Osterwy spektakl pt. ,,Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian". Tytuł świetnie oddaje charakter tej inscenizacji - momentami ciekawy, ale jednak przydługi. Miałam okazję zobaczyć jej drugą odsłonę, mogłam więc napisać na świeżo, gdyż spektakl został póki co pokazany tylko kilkakrotnie i na razie nie ma go w repertuarze na najbliższe miesiące. Czy nic nie tracicie? Nie wiem.

Ukradzione z: http://www.teatrosterwy.pl/pl,0,s208,d82,galeria.html

Momentami naprawdę przysypiałam, jednak parę rozwiązań (scena w stylu nocy wampirów czy niektóre teksty) było naprawdę na najwyższym poziomie.
Gra aktorska, poza jednym wyjątkiem (dlatego, że jednym, nie będę stawiać pani pod tablicą), bez zarzutu (z każdym spektaklem bardziej kupuje mnie Marta Ledwoń). Rekwizyty i aranżacja przestrzeni - super. Dbałość o szczegóły to jeden z największych atutów Teatru Osterwy. Teza mówiąca o tym, że Polacy mają Ukrainę za zapierdziszewie, którą to wizją leczą własne narodowe kompleksy - pociągająca i prawdziwa. Spektakl pokazuje nasz sposób patrzenia na Ukrainę, obnaża stereotypy, nie oszczędza też ani nas, ani innych nacji. Mam mieszane odczucia, bo sztuka ma duży potencjał, ale niestety nie do końca został on wykorzystany. Za dużo słów, zbyt wiele monotonii. Tym bardziej niepotrzebnych, że gdyby okroić widowisko ze zbędnych elementów, dalej mielibyśmy wcale nie krótkie przedstawienie. Wersja, która została nam podana trwa trochę ponad trzy godziny... Mimo tego nie jestem w stanie powiedzieć, że nie warto wybrać się na tę sztukę. Uważam, że warto, pod warunkiem, że weźmie się ze sobą coś, co zajmie nas podczas co nudniejszych momentów.
Ukradzione z: http://www.teatrosterwy.pl/pl,0,s208,d82,galeria.html
Ustępuje ona niebawem miejsca innej, zdecydowanie bardziej trzymającej w napięciu realizacji pana Remigiusza Brzyka pt. ,,Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł" Pawła Demirskiego - a to akurat absolutny ,,must-see" i jeden z genialniejszych spektakli, jakie widziałam.
Polecam zatem, a co do ,,Mordoru.." macie nieokreślony czas na zastanowienie się ;) Za swoją opieszałość przepraszam, o najbliższym wydarzeniu teatralnym, w którym biernie wezmę udział, już niebawem.

Komentarze