Lamus Kulturalny: Przebudzenie Mocy

Po raz kolejny łapię się na tym, że uczestniczę w wielu wspaniałych wydarzeniach i później nic z nich nie pamiętam. Poznaję fantastycznych ludzi, słyszę o interesujących rzeczach, z których zapamiętuję połowę. Miewam ciekawe pomysły, a następnego dnia nie potrafię przypomnieć sobie, czego dotyczyły. I kiedy siedzę, myśląc, czy to już coraz bardziej postępujący Alzheimer, zaczynam się bać, że niedługo zapomnę, kim jestem. A wiadomo - jak trwoga, to do bloga.
Przez ostatni rok zdążyłam być w kinie więcej razy, niż przez całe życie, uczestniczyć w międzynarodowych obiadach z potrawami i tańcami z całego świata, opiekować się Hindusem, Włochem,Turkami i Grekami, od których dowiedziałam się mnóstwa wspaniałości, poznać nowe smaki - kulinarne i muzyczne, przeczytać kilka cudownych książek, zainteresować się nowymi rzeczami. Ale to już było, znikło, jakieś 90% odeszło w zapomnienie.
I o tym wszystkim już nie napiszę. 
Zwiedziłam też chyba wszystkie lokale w moim mieście 

Mogę tylko zacząć od tego punktu, nauczyć się czegoś na błędach i być bardziej skrupulatną w archiwizowaniu swoich wspomnień. Co to oznacza? Będzie tu bardziej kulturalnie. I częściej. Oprócz recenzji książek/spektakli/filmów pojawiać się będą ciekawostki z różnych kultur i więcej mnie oraz moich zainteresowań - dojdzie tematyka etykiety, historii sztuki czy nauki języków obcych. Będzie jeszcze bardziej subiektywnie. Postaram się zapełnić lamus jak największą ilością kulturalnych gratów, bo jak prawdziwy zbieracz, może nie potrzebuję wszystkich, ale z każdym czuję się związana. Trochę też na pewno sama się zza nich wyłonię. Tak, będą moje zdjęcia.
Tutaj z przemiłym, chociaż nieco szalonym Hindusem - o życiu w Indiach zdecydowanie warto coś napisać
 (gdyby ktoś miał wątpliwości: Lamus po lewej)
Zbliżają się kolejne wydarzenia, wyjazdy, juwenalia, wakacje. Będziemy pękać w szwach. 
Stay tuned. 

Zapraszam też na: 





Komentarze

Prześlij komentarz